Hakobo to twórca dobrze znany w środowisku projektantów graficznych. Jakub Stępień, ukrywający się pod tym japońsko-brzmiącym pseudonimem jest według mnie ikoną polskiego dekonstruktywistycznego projektowania. Artysta eksperymentuje z formą i typografią, negując wszelkie możliwe kanony wypracowane przez dziesięciolecia.Oglądając album HGW. Hakobo Graphic World, ma się poczucie, że projektowanie przychodzi mu z niezwykłą łatwością. Co więcej, powstanie autorskiej publikacji projektanta graficznego jest w Polsce niespotykane, podobnie jak wysoka jakość wydania albumu, która w tym wypadku jest na prawdziwie światowym poziomie.Monografia Jakuba Stępnia aka Hakobo, ujęta w formę ponad 200-stronicowego albumu, obejmuje zbiór kilkudziesięciu projektów – plakatów, identyfikacji wizualnych, opraw graficznych wystaw, publikacji i limitowanej kolekcji ubrań i akcesoriów. Mimo tak szerokiego spectrum działań artysty, w każdej pracy znajdziemy charakterystyczną dla Hakobo estetykę geometrii, dekonstrukcji, dekompozycji oraz eksperymentu.Cieszy również fakt, że wystawa Hakobo odbywa się właśnie we Wrocławiu! Do 22 maja w galerii BWA Design można na żywo oglądać prace artysty w otoczeniu ciekawej scenografii oraz wśród mebli projektu samego autora.
Dystrybucja wydawnictwa odbywa się głównie w sieci i w księgarniach przy galeriach sztuki.
Więcej informacji na stronie www.hakobographicworld.com
Album do kupienia tutaj (każdy egzemplarz sygnowany!)
Format: 210x268mm
Objętość: 200 stron
Okładka i papier: Miękka, 150 g/m2
ISBN: 978-83-62436-00-2
Nakład limitowany
Język polski i angielski
Cena: 90zł
27 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta
8 komentarze:
Coraz ciekawiej się robi. Ledwo kupiłem PGR, teraz kolej na Hakobo. Zacna inicjatywa i oby takich więcej. Nawet Rzepa pisała ostatnio o polskim dizajnie :-)
Powiew normalności. Co do prac Hakobo komentarza nie trzeba, a sama książka przyzwoicie i ze smakiem wydana z tego co zdążyłem się zorientować na wystwawie. Wystawa była również ok, aczkolwiek trochę bez pomysłu całość, zwyczajnie każda możliwa przestrzeń zastawiona pracami Hakobo, gdzieś z boku na kaloryferze ciepnięte plakaty do kupienia etc. Trochę widać, że kuratorom w Galerii Design jakby się nie chciało :)
Po naszej rozmowie dodam, że pewnie Magada miałaś rację - może tak miało być jak nie miało to i tak pasuje;) I żęby nie marudzić zbynio, to pełen szacunek za fakt że ktoś coś zrobił i to na wysokim poziomie.
No właśnie Jarek ;) Prezentacja prac wygląda jak słup ogłoszeniowy i to właśnie świetnie moim zdaniem pasuje do stylistyki prezentowanej przez Hakobo.
Jak zwykle się czepiasz ;P
No i dlatego cofam moją wcześniejszą wypowiedź i przepraszam jeżeli ktoś poczuł się urażony ;]
CYTUJĘ "Co więcej, powstanie autorskiej publikacji projektanta graficznego jest w Polsce niespotykane" - Bez przesady. W Polsce wydano kilka autorskich albumów projektantów tyle że starszego niż Hakobo pokolenia. Np. Władysław Pluta doczekał się już drugiej własnej ksiażki . Na młodych świat się nie kończy ;-)
Do Anonimowy
(swoją drogą żałuję, że większość komentarzy na blogu jest anonimowa)
Faktycznie niefortunnie mogło zabrzmieć to stwierdzenie. Nieczęsto spotykam się z autorskimi publikacjami /współczesnych/ projektantów graficznych. Generalnie znacznie więcej albumów wydają malarze czy fotografowie... Może wynika to z tego, że trudno zebrać w Polsce tak bogaty i przede wszystkim ciekawy dorobek artystyczny. Z takimi pracami jakie prezentuje Hakobo raczej ciężko byłoby utrzymać się na rynku. Jego estetyka nie przypadłaby do gustu większości specjalistów d.s. marketingu ;)
sądząc po fotkach stron, to za dużo tego negowania utartych kanonów nie za bardzo widzę.
Prześlij komentarz