Piktogramy Vancouver 2010

Na poniższym video zobaczysz przebieg prac nad projektem, ekipę i studio -- od kuchni.
Świetna prezentacja projektu, wypowiedzi zespołu projektantów.

Kliknij na obrazek żeby zobaczyć video.

Symbole dyscyplin trudno nazwać piktogramami. Bliżej im do ilustracji, ładnie wyprowadzonych ale wciąż ilustracji. To, jak bardzo trudne do zaprojektowania wydają się piktogramy igrzysk zimowych, można prześledzić tutaj. Trudność polega na przedstawieniu dyscyplin zespołowych i konieczności umieszczenia więcej niż jednej figury (postaci) w kadrze. Stąd "tłok" i brak oddechu które zaznaczyłam na rysunku poniżej.

Funkcję komunikacji znaków zaburza m. in.
  • słaba skalowalność,
  • duża ilość szczegółów,
  • różnice w szczegółowości przedstawiania znaków*,
  • brak wewnętrznego pola ochronnego (niektóre elementy graficzne stykają się z ramką piktogramu).
* Przykład: dłonie w znaku przedstawiającym jazdę figurową narysowane są bardzo dokładnie w porównaniu z pozostałymi.

Projekt zestawu piktogramów stanowi jedno z największych wyzwań projektowych. Takiego wyzwania podjął się student krakowskiej ASP Jerzy Rojkowski (dzięki Jarek!) w 2007 roku. Jego projekty opublikowane zostały 2 lata temu w czasopiśmie 2+3D w przeglądzie najlepszych prac dyplomowych.

źródło ilustracji

Więcej o systemie identyfikacji zimowych igrzysk olimpijskich w Vancouver:
Elementy identyfikacji, gadżety
Oficjalna strona

1 komentarze:

28 lutego 2010 23:48 jarsson pisze...

Ogólnie piktogramy mi średnio podchodzą przyznam szczerze. Pomimo, że czasem łamanie zasad wychodzi na dobre to tutaj w Vancouver otrzymujemy zestaw ilustracji. Widać ewidentnie trend zrywania z klasycznym podejściem do projektowania na rzecz ilustracyjek (ta sama tendencja w logo). O skalowalności to już w ogóle zapomniano na świecie, postawiono na efektowność, z mizernym skutkiem i mnóstwem błędów (a nie zapominajmy, że Kanadyjczycy mają świetne projektowanie graficzne).